List ZG PTF do Ministra Zdrowia Mariana Zembali

W dniu 30 lipca 2015 Zarząd Główny Polskiego Towarzystwa Fizjoterapii wystosował list do Ministra Zdrowia Mariana Zembali, prosząc o wsparcie Ministerstwa dla uchwalenia ustawy o zawodzie fizjoterapeuty.

Poniżej przedstawiamy treść listu, jaki ZG PTF przesłał do Ministra Zdrowia.

 

Szanowny Panie Ministrze.

Wobec narastającej fali krytyki środowiska lekarskiego – zwłaszcza lekarzy rehabilitacji medycznej, dotyczącej projektu ustawy o zawodzie fizjoterapeuty, krytyki często obraźliwej, pokrętnej, nie odzwierciedlającej rzeczywistej sytuacji na rynku usług medycznych i świadczącej  nie tylko o braku dobrej woli, lecz  także braku znajomości poruszanych  zagadnień, środowisko fizjoterapeutów zmuszone jest wyrazić swoją opinię.

Czy fizjoterapia jest zawodem medycznym?
Już sam fakt poddania w wątpliwość medycznego charakteru zawodu jest co najmniej zaskakujący. Fizjoterapeutów w Naszym Państwie kształci się na poziomie wyższym zawodowym i magisterskim, w uczelniach państwowych i prywatnych w tym także na wielu uniwersytetach medycznych, w oparciu o krajowe ramy kwalifikacji, które  zawierają treści z zakresu nauk medycznych, w tym także wiedzę kliniczną; fizjoterapeuci zatrudniani są w lecznictwie zamkniętym i otwartym, podejmują specjalizację w dziedzinie fizjoterapii i składają egzamin państwowy pod nadzorem Medycznego Centrum Kształcenia Podyplomowego; fizjoterapeuci pełnią funkcję konsultantów wojewódzkich w dziedzinie fizjoterapii i mają swojego reprezentanta w ministerstwie zdrowia tj. krajowego konsultanta w dziedzinie fizjoterapii; fizjoterapeuci publikują prace naukowe w uznanych, punktowanych periodykach medycznych i w wielu redakcjach tych periodyków są członkami komitetu redakcyjnego, a ponadto  są recenzentami zamieszczanych prac. Należałoby osobom kwestionującym  medyczny charakter zawodu fizjoterapeuty zadać pytanie „jakie fizjoterapia powinna spełnić kryteria aby mogła stać się zawodem medycznym”?

Czy fizjoterapeuta powinien być zawodem regulowanym?
Jeżeli lekarzom rehabilitacji wyrażającym głos krytyczny wobec tej kwestii leży na sercu wysoki poziom edukacji w obszarze fizjoterapii to powinny zdawać sobie sprawę, że tylko taki status umożliwia skuteczne oddziaływanie na rynek edukacyjny, co jednocześnie urealnia starania naszego środowiska o przywrócenie jednolitych studiów magisterskich.

Należy wyraźnie zaznaczyć, że Zarząd Główny Polskiego Towarzystwa Fizjoterapii, będący reprezentantem najlepiej wykształconej, postępowej i zarazem odpowiedzialnej grupy fizjoterapeutów, nie identyfikuje się z pseudofizjoterapeutami po kursach i krótkich szkoleniach umożliwiających w tej chwili prowadzenie działań leczniczych w oparciu o działalność gospodarczą.

Czy fizjoterapia spełnia kryteria zawodu zaufania publicznego?
Chcąc się odnieść do zadanego pytania pozwalamy sobie zacytować  jedną z zasad, która powinna obowiązywać fizjoterapeutę w opinii prof. Degi, nestora rehabilitacji w naszym kraju:
„każde działanie fizjoterapeuty cechować musi:
– właściwy stosunek do osoby chorej i niepełnosprawnej,
– poszanowanie praw pacjenta,
– nawiązanie z nim jak najlepszego kontaktu i dostosowanie sposobu i zakresu działań terapeutycznych do jego indywidualnych potrzeb i możliwości.”

Tylko z tych, tak trafnych i nie kwestionowanych od lat sentencji jasno wynika, że fizjoterapeuta z obowiązku i odpowiedzialności za zdrowie pacjenta wchodzi z nim w bliskie relacje obejmujące sferę jego życia osobistego, nawyków, zachowań, relacji z rodziną itp. W kontakcie z pacjentem skierowanym przez lekarza na leczenie fizjoterapeutyczne – w funkcjonującym systemie świadczeń – fizjoterapeuta nie jest  informowany o indywidualnych potrzebach pacjenta i jego możliwościach. Na  skierowaniu rutynowo znajduje się rozpoznanie o bardzo różnym stopniu uszczegółowienia, wymienione są nazwy procedur niejednokrotnie bez dawek, czasu zabiegu, nie mówiąc już o sposobie ich wykonania. Należy z całą stanowczością stwierdzić, że nie jest możliwe skuteczne wykonanie procedur fizjoterapeutycznych bez uprzedniego badania właściwego dla fizjoterapii, które wiąże się z ilościową i jakościową oceną zaburzeń pacjenta, ich  szczegółową lokalizacją i uwarunkowaniami życiowymi, które doprowadziły do powstania problemu chorobowego, bądź go podtrzymują. Wywiad jest niezbędną składową przystąpienia do terapii i obejmuje  informacje o pacjencie niezbędne dla jego terapii. Nie jest to powielenie badania lekarskiego i wywiadu lekarskiego o czym doskonale wiedzą lekarze rehabilitacji medycznej.

Należy też wspomnieć, że cytowane przez oponentów ustawy tzw. zespoły rehabilitacyjne funkcjonują wyłącznie w szpitalnych oddziałach rehabilitacji, gdzie informacje o pacjencie mogą być przedstawiane na odprawach. Większość z oponentów bowiem nie raczy  zauważyć, że 90 procent świadczeń fizjoterapeutycznych odbywa się bez nadzoru i obecności lekarza, zatem potrzeby chorego zabezpieczają fizjoterapeuci.

Powątpiewanie czy zawód fizjoterapeuty jest godny zaufania publicznego należy ocenić jako zachowanie godzące w tak głośno podnoszone dobro pacjenta. Fizjoterapeuta bowiem pozyskuje szeroką wiedzę o różnych sferach  życia chorego, o warunkach środowiskowych  pacjenta, a w  dziedzinę fizjoterapii wpisany jest kredyt zaufania publicznego.

Traktując przedstawione wyżej kwestie sporne jako podstawę do dalszych polemik m.in. dotyczących kompetencji zawodowych i wielu innych, prosimy Pana Ministra o wnikliwe zapoznanie się z całym  materiałem wskazującym na konieczność dalszego procedowania  ustawy, i co za tym idzie zostajemy do dyspozycji Pana Ministra żywiąc przekonanie, że stać Nas na odrzucenie partykularnych  i protekcjonalnych zachowań niektórych środowisk lekarskich, które interes pacjenta pojmują w sposób nieco odmienny i daleki od hipokratesowskich słów przysięgi lekarskiej.

Ufamy, że trzecia pod względem liczebności grupa zawodowa pracowników służby zdrowia będzie mogła liczyć na poparcie Pana Ministra w dalszym procedowaniu ustawy o zawodzie fizjoterapeuty.

Zadaniem naczelnym ustawy jest bowiem uporządkowanie rynku usług fizjoterapeutycznych i właściwy korporacyjny nad nim nadzór, którego brak od wielu lat i obecnie dokuczliwie doświadczamy.