Fizjoterapia niezależnym zawodem medycznym!

Do wczoraj o zawodzie fizjoterapeuty mówiono, iż to zawód paramedyczny. Dziś, po blisko 30 latach starań, weszła w życie ustawa o zawodzie fizjoterapeuty, która w artykule 2 określa fizjoterapię, jako niezależny zawód medyczny.

O wszystkim, co dotyczyło ustawy przed jej podpisaniem przez Pana Prezydenta Andrzeja Dudę można przeczytać w czwartym numerze Fizjoterapii Polskiej z 2015 r., zachęcamy do lektury.

Jednak na ostatniej prostej, a właściwie od 9 lutego 2016 r. kłody pod nogi próbowała rzucać fizjoterapeutom posłanka Hrynkiewicz, która dwukrotnie składała projekty zmian w ustawie. Od tego momentu zaczął się wyścig z czasem i starania o przekonanie najważniejszych ludzi w kraju, że ustawa, wbrew uzasadnieniom przedkładanym przy projektach nowelizacji, nie szkodzi pacjentom, a wręcz przeciwnie, działać będzie tylko i wyłącznie na ich korzyść – skróci kolejki, dzięki czemu rehabilitacja będzie efektywniejsza i wyeliminuje osoby udające fizjoterapeutów, co wpłynęłoby na bezpieczeństwo pacjentów.

Ustawa nie obciąża budżetu, to proponowane zmiany spadłyby na podatników. Samorząd będzie przecież utrzymywany przez fizjoterapeutów, zaś projekt nowelizacji przerzucał odpowiedzialność za stworzenie rejestru fizjoterapeutów na Wojewodów. Jak twierdziła w swoich wypowiedziach posłanka Hrynkiewicz (posiedzenie Sejmowej Komisji Zdrowia z 17 maja) – urzędy wojewódzkie już są, więc obciążenie ich dodatkową pracą nie wygeneruje nowych kosztów. Tak więc najwyraźniej wg. posłanki informatyzacja każdego z urzędów oraz zatrudnienie w nich dodatkowych ludzi do obsługi systemu sfinansowałyby się w magiczny lub cudowny sposób.

Trzeci z podstawowych zarzutów przeciwników ustawy sugerował, że fizjoterapeuta chce przejąć diagnozowanie pacjentów. Oczywiście – na podstawie diagnozy lekarskiej fizjoterapeuta przeprowadzi diagnozę funkcjonalną, ale to zupełnie co innego. Lekarz określa chorobę, potrafi ją zróżnicować, natomiast fizjoterapeuta na tej podstawie ma określić w jaki sposób schorzenie się objawia i jak te objawy usunąć, doprowadzając pacjenta do maksymalnej możliwej sprawności. Tak więc pozostaje pytanie czy zarzut wynikał z niewiedzy projektodawców, czy też była to zwykła próba wprowadzenia społeczeństwa w błąd? I nie wiadomo tak naprawdę co jest gorsze…

Wszystkie powyższe argumenty tak łatwo było podważyć, że aż dziw bierze, że tak ciężko było przebić się z wyjaśnieniami do decydentów.

Na szczęście czasami udawało się dotrzeć do tych, którzy mogli więcej… Próbowaliśmy rozmów ze wszystkimi, ale wierzymy, że kluczowe było spotkanie z Prezesem PiS, Jarosławem Kaczyńskim, który dał nam zielone światło. Wówczas mieliśmy nadzieję, że kwestia ustawy nie będzie sprawą polityczną. Niestety niektóre działania części fizjoterapeutów z jednej strony słuszne, z drugiej znów wzbudzały niechęć partii mającej większość parlamentarną i dawały argumenty oponentom, przez co w zasadzie trzeba było zaczynać od nowa.

Na szczęście w PiS nie było już jedności, a część posłów tej partii wiedziała, o co faktycznie toczy się bitwa. Ministerstwo Zdrowia wspierało jednak projekt poselski (a istniały wątpliwości, czy aby MZ nie było jego autorem), więc ostatnie chwile grozy – pierwsze czytanie podczas posiedzenia Komisji Zdrowia obu projektów zmian, były naprawdę gorące.

Posłowie opozycji starali się jak mogli powstrzymać procedowanie nowelizacji, ale ze zrozumiałych przyczyn – byciu w mniejszości opóźnili jedynie o kilka godzin to, co nieuniknione. Nie pomogło wykazanie braku zrozumienia tematu przez projektodawców, pod wpływem czego Ministerstwo Zdrowia wycofało się z klauzuli sumienia. Jedna z posłanek PiS (przez grzeczność nie przypomnimy nazwiska) stała się nawet na chwilę bohaterką Internetu, kiedy przytaczano jej niestworzone historie o odmówieniu wykonania zabiegu przez fizjoterapeutę w ramach klauzuli sumienia, gdy pacjentka miałaby wkładkę domaciczną… Równie żałośnie wyglądało głosowanie i ostatecznie projekt zmian trafił do drugiego czytania.

Procedowanie ustawy przesunęło się jednak niespodziewanie o dzień, a z kolei 19 maja Konwent Seniorów podjął decyzję o nieprocedowaniu ustawy na obecnym posiedzeniu Sejmu RP. Oznaczało to, że żadne prace nie będą kontynuowane aż do czerwca i uchwalona już ustawa o zawodzie fizjoterapeuty wejdzie w życie zgodnie z harmonogramem i co najważniejsze bez żadnych zmian. To nastąpiło dziś – 31 maja 2016 r.

Jeszcze raz chcemy podziękować wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób przyczynili się do doprowadzenia do tego, iż nie udało się dokonać niekorzystnych ingerencji w ustawie, które w zasadzie rozregulowałyby zawód, mający być właśnie uregulowanym.

W pierwszej kolejności dziękujemy wspierającym nas posłom PiS, PO, Nowoczesnej, Kukiz 15 i PSL powstrzymującym proces prac nad nowelizacjami.  Wszystkim lekarzom, którzy znając specyfikę pracy, wiedzę i umiejętności fizjoterapeutów, bronili naszych praw do jak najlepszego ich wykorzystywania. Dziękujemy pacjentom, którzy czynnie wspierali nasze starania w tej wspólnej sprawie. W końcu dziękujemy wszystkim fizjoterapeutom, którzy świadomie przyczynili się w jakikolwiek sposób do tego, że udało się nam w oczach Polaków stać wreszcie jedną grupą bez podziałów.

Na stronie Termedii przeczytać można cytat z naszej strony sprzed kilkunastu dni o mrożeniu szampanów. Faktycznie dziś jest chwila by je wreszcie odkorkować i cieszyć się, że długie lata starań znalazły wreszcie swój szczęśliwy finał. Nie można jednak zapomnieć, że tak naprawdę to dopiero początek. Teraz nadchodzi okres tworzenia Krajowego Rejestru Fizjoterapeutów, Samorządu, dokonywania zmian w procesie edukacji, to gigantyczna praca, którą należy wykonać w najbliższym czasie. Wierzymy, że Ministerstwo Zdrowia nie będzie już nam niczego utrudniać i jak najszybciej sprawi, wydając odpowiednie rozporządzenia, że pacjenci odczują wszystkie korzyści płynące z ustawy tak szybko, jak to tylko możliwe, a zajmować się nimi będą już tylko ci, którzy mają wiedzę i umiejętności, by naprawdę pomagać – fizjoterapeuci, którzy reprezentują od dziś samodzielny zawód medyczny.

DJAS